Emocjonalna deprywacja

Ludzie są istotami społecznymi. Potrzebują siebie nawzajem nie tylko dla bezpieczeństwa i do prokreacji, ale również by wzbogacać swój świat emocjonalny.

Siadając po raz pierwszy za kierownicą samochodu przeżywamy niesamowite emocje, podekscytowanie i obawę wymieszaną z chęcią poznania czegoś nowego. Każda kolejna jazda już nas tak nie podkręca, czujemy się coraz bardziej pewnie i spokojnie, aż dochodzimy do absolutnej rutyny, gdy jazda samochodem zaczyna być zwykłą czynnością, nie przeszkadzającą w rozmowie przez telefon czy poprawieniu makijażu… Stopniowo zaczynamy nawet unikać jazdy samochodem lub prowadzenia samemu, jeśli nie ma takiej konieczności. Poprzez powtarzalność i brak urozmaicenia traci na wartości to, co było kiedyś tak emocjonujące i wydawało się pasją na całe życie…

Analogia
Czy poznając nową osobę nie zachowujemy się w ten sam sposób? Najpierw jest tym najważniejszym zjawiskiem, które przysłania nam cały świat. Potem pojawiają się inne ważne wydarzenia, problemy i ta najważniejsza osoba odchodzi stopniowo na drugi plan. Po jakimś czasie traci dla nas na tyle na wartości emocjonalnej, że wywołuje zniecierpliwienie, a nawet gniew! Przyzwyczajamy się i traktujemy ją jak obowiązek codzienny. Brak emocji silnych i porywających zmusza nas do szukania form zastępczych – filmów, spektakli teatralnych, przygód – gdzie indziej i z kim innym.

Gdy brakuje bodźców – zaczynamy je produkować sami!

Wołodymir Radko, grafika

Brak emocji

Jogini i wojownicy wschodu na określonym etapie swojego rozwoju przechodzą test deprywacyjny. Są zamykani na kilka tygodni w ciemnej jaskini bez światła, w stałej  temperaturze, bez ruchu powietrza, w absolutnej ciszy, bez jedzenia i kontaktów z żywymi istotami… Jest to test na zmaganie się ze swoimi demonami, radzenie sobie z brakiem bodźców sensorycznych, natłokiem kłębiących się myśli i emocji.
Po kilku dniach odosobnienia pojawiają się zwidy, głosy, lub czujemy czyjś dotyk. Najstraszniejsze jednak są emocje – targają naszą duszą,  zmieniają się jak w kalejdoskopie – od euforii po myśli samobójcze! To są te demony, które spoczywają w naszym umyśle ukryte za codziennymi zajęciami i mikroemocjami, wypełniającymi życie. Gdy dochodzą do głosu są jak trucizna – potrafią zepsuć każdy dzień.

W rodzinie
Często brak emocjonalnej podniety i wspólnych zainteresowań (a jeszcze częściej wspólnego zewnętrznego wroga!) powoduje, że w rodzinie rodzą się konflikty z błahostek – nie tam postawiłeś buty, mogłabyś mi podać piwo jak już i tak chodzisz, nie taką masz fryzurę i nie tym tonem do mnie się odzywasz… Niezwracanie uwagi na osoby bliskie i zbyt szybko pojawiające się rozdrażnienie – są symptomami emocjonalnej deprywacji w rodzinie, pracy, przyjaźni.
Zaczyna się od zwykłej niedbałości w stosunku do osoby bliskiej, niechlujnego ubrania i doboru słów. Spada energetyczny potencjał, który kiedyś wywoływał blask w oku i magnetyczne przyciąganie, pożądanie. Nawet dotyk traci swoją intymność, potrzebujemy coraz większych podniet, aby poczuć namiastkę pożądania…

Jakość życia zależy od osób, które spotykamy i którym poświęcamy czas!
Im większa emocjonalna więź – tym bardziej zbliżona karma i życiowe osiągnięcia!
Stare wschodnie porzekadło mówi: Powiedź, kto jest Twoim przyjacielem  – powiem kim jesteś!
 

Recepta na miłość
Kamasutra opisuje 35 dniowy cykl obudzenia miłości i utrzymywania higieny emocjonalnej. Każdy naród wypracowywał swoje zasady podtrzymywania emocji na lata rodzinnego życia. Są wśród nich ogólnie uznawane standardy takie jak wierność małżeńska, wstrzemięźliwość w czasie postu i rozłąki, przestrzeganie stref zamkniętych dla oka współmałżonka/ki i inne

W strefie intelektualnej
– wspólny cel, zainteresowania, brak rywalizacji i współzawodnictwa w rodzinie, powstrzymywanie się w krytyce i wyrażaniu negatywnych emocji, szacunek w każdym calu, wspólny śmiech.
Pomocna jest metoda łyka wody: gdy chcesz coś powiedzieć w emocjach – nabierz wody do ust i trzymaj tak długo, aż Ci przejdzie chęć robienia uwag i dogadywania! Potem wypluj wodę, by nie zatruć się własnymi emocjami i po kilku minutach (najlepiej w międzyczasie coś jeszcze wykonać z ciężkich prac fizycznych, bo to rozładowuje energię) na spokojnie opowiedz o swoich spostrzeżeniach. Miej na uwadze, że słuchający nas nie musi ani dostosować się do Twoich potrzeb, ani zgodzić się z Tobą. Wyrażasz tylko swój pogląd.

Nie rób z bliskich emocjonalnej ubikacji!
Higiena osobista jest już standardem, higiena emocjonalna – przyszłością.
Dziel się najlepszym!

W strefie intymnej
– kobieta dba o dystans nawet po najbardziej szalonym seksie, tak żeby mężczyzna nadal czuł się „myśliwym” (chociaż od czasu do czasu może zostać zdobyczą:). Konieczna higiena osobista zarówno przed, jak i po seksie – poczucie świeżości ciała pobudza pożądanie.
Nimfy wodne w legendach zagłaskiwały swoje ofiary na śmierć – wiedziały, że nawet najtwardsi faceci lubią być głaskani i pieszczeni.

Strefa energetyczna
Osoba zdenerwowana ma poszarpaną spiczastą aurę i swoimi kolcami uszkadza energetyczne pole innych. Jeżeli robi to skutecznie, zostaje prawdziwym wampirem energetycznym, który uspokaja się, jak inni są zdenerwowani! Unikaj bliskich kontaktów cielesnych, gdy jesteś zdenerwowana/ny – twoje ciało będzie kojarzyć dotyk z niedobrymi zjawiskami w Twoim życiu! Przytulanie dziecka, gdy się stłucze i płacze powoduje w późniejszym wieku „miłość w nieszczęściu”. Fizyczny wysiłek i medytacja są najlepszą receptą na dystansowanie się wobec negatywnych emocji. W medytacji najlepiej jest uruchomić z powrotem własny generator energii, a nie „ładować akumulatory”. Emanując energią stajesz się znacznie silniejszy.

Najpierw uspokój się  – potem przytulaj się!
Pol Mamay

 

 

Emocjonalna deprywacja
Przewiń do góry